Muzyka

czwartek, 4 lutego 2016

Rozdział 2

                                                 

   Po kilku metrach gdy wyszłyśmy z mojego domu przejechał koło nas bardzo ładny samochód.
-Ciekawe kto to-powiedziałam
- Znam wszystkich tutaj  i nigdy nie widziałam takiego samochodu-powiedziała
-A może ktoś się tu przyprowadził
-Może
Gdy już wchodziłyśmy do szkoły zatrzymał nas Marcin, który był synem lekarza. Był ubrany w białą koszulę, czerwone spodenki i tenisówki. Praktycznie podrywał każdą dziewczynę.
-Witam was panie
-Cześć Marcin-powiedziała Maja
-A co to za nowy gołąbek przyleciał tutaj do gniazda?-zapytał się metaforycznie Marcin
-Jestem Anna Majers. Jestem nowa w tym gnieździe-odpowiedziałam
-Ładna jesteś-powiedział
-Ania idziemy, bo on tu zaraz zeświruje na twoim punkcie-Każdą dziewczynę podrywa więc się nim nie przejmuj.
-Ok-powiedziałam
Poszłyśmy do sali w której za chwilę miałyśmy lekcje. Po dzwonku zaczęła się lekcja informatyki. Pani Alicja podawała regulamin co wolno, a czego nie wolno w pracowni komputerowej. Prosiła każdego o przeczytanie jednego punktu. Oczywiście kiedy ja miałam zacząć czytać, Eleonora się wtrąciła.
-Proszę pani!-Eleonora zawołała panią Ale
-Co się stało?
-Proszę pani, wątpię, że to coś umie czytać
-Eleonoro to było bardzo nie miłe-Stwierdziła nauczycielka. Nie zwracając uwagi na Kiciorowską zaczęłam czytać. Nie mogłam doczekać się dzwonka. Gdy już zadzwonił wzięłam torbę i z Mają wyszłam z klasy.
-Nienawidzę tej Eleonory!-z złością powiedziałam
-A kto ją lubi. Nawet Marcin jej nie podrywa.
-hmh... Nie dziwie się mu-powiedziałem
-Przynajmniej  mamy dziś tylko sześć lekcji- stwierdziła Maja
-Tak, to dobrze-powiedziałam
   Po czwartej lekcji poszłyśmy coś zjeść na stołówkę. Wzięłam specjalną tackę z talerzykiem i zaczęłam sobie nakładać drobne rzeczy.
-Co mamy za chwilę?- zapytała się Maja
-Matematykę
-Hyy... Dlaczego świecie kochany...
-Nie rozumiem dlaczego nie lubisz matmy?-zapytałam-Przecież ona jest super
-Tak, dla kujona-odpowiedziała
-W mojej starej szkole uczyła mnie pani Beata. Na jej lekcjach czułam się dobrze
-To jeszcze nie poznałaś Rekina
-Kto to?-zapytałam
-Yyy... Nauczyciel matematyki-powiedziała-Straszny z niego typ
                                                                ***
   Gdy sobie tak rozmawiałyśmy, nie patrząc co się dzieje wokół nas z przeciwka nadchodził ładny chłopak, gdyby moja nie uwaga nie zderzyłabym się z nim.

Znalezione obrazy dla zapytania gify zderzenia się w szkole

-Jak chodzisz...-przez to, że spojrzał na mnie nie mógł dokończyć zdania (na szczęście)
-Wiem, przepraszam, jestem nei uważna
-Nie, nic się nie stało, to też moja wina, gdybym nie słuchał muzyki i patrzył czy ktoś nie idzie...
-Nie poznalibyśmy się -dokończyłam za niego patrząc mu w oczy
-Jak masz na imię?- zapytał tajemniczy nieznajomy
-A..a..a.. Ania. A ty?
-Igor
-Anka, wiem, że fajnie ci się zawiązuje nową znajomość, ale musimy już iść-powiedziała Maja
-Mmm... Musimy?
-Tak
-To do zobaczenia Igor-pożegnałam się z nim ze smutkiem













środa, 27 stycznia 2016

Rozdział 1

                                                              

   Mam na imię Anna i mam 13 lat. Mieszkam w Madrycie od wczoraj. Przedtem mieszkałam w Warszawie. Tata dostał ofertę pracy w Hiszpanii, a znając mojego ojca długo się zastanawiał nad nią i po dłuższym czasie się zgodził. Musiałam się przeprowadzić razem z tata, dlatego, że nie miałam z kim zostać. Mama umarła jak byłam mała, nawet jej nie znałam. Wracając do tematu... Gdy tata się zgodził na ta ofertę w jednej chwili straciłam wszystko.Dom, przyjaciół, miłość mojego życia

Teraz będę chodziła do nowej szkoły. Szczerze powiem, nie wiem jak to będzie....
Tydzień później, gdy już wszystko było kupione, rozpakowane wczoraj,obudziłam się o 6:30, w łózko leżałam 5 minut, aby się wypierzyć i zastanawiałam się co to będzie. Gdy już wstałam, poszłam zjeść śniadanie. Skorzystałam z toalety i umyłam zęby. Weszłam po schodach do mojego pokoju. Obrałam się w  czarna sukienkę z koronka i białe buty na małym korku. Włosy jak co dzień miałam rozpuszczone. No cóż, liczy się pierwsze wrażenie. Zrobiłam  lekki makijaż,a na 7:40 poszłam do szkoły.Po drodze zżerały mnie nerwy i czułam wtedy jak motylki latają po brzuchu.


                                                                            Gdy już weszłam do szkoły, wszyscy odwrócili wzrok w moją stronę. Po chwili podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Z początku wydawała  się mila, ale po chwili zobaczyłam jak bardzo się myliłam.
-Coś ty za jedna?-zawołała

-Mam na imię Anna

-Phi,tez mi imię. Ja jestem Eleonora.-powiedziała z przewracając oczami.
-Cześć-powiedziałam z pozytywnym nastawieniem, lecz ona spojrzała na mnie z poirytowaniem i odeszła.
       Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy poszli do swoich klas. Tylko ja zostałam. Szukałam sali w której teraz powinnam się znaleźć. Po chwili podeszła do mnie jedna z nauczycielek, pani Alicja. Była dla mnie bardzo miła.
-Do której teraz chodzisz klasy?- zapytała się grzecznie
-Do pierwszej gimnazjum, ale nie wiem czy a czy b-powiedziałam zdenerwowanie.
-A jak się nazywasz?
- Anna Majers.
-Aha... To ty jesteś ta nowa. Pozwolisz, że zaprowadzę ciebie do twojej klasy-powiedziała nauczycielka

Gdy już prawi doszliśmy do klasy do pani Ali zadzwonił telefon. Dalej musiałam dojść sama. Po wejściu do klasy pani Karolina (moja wychowawczyni) wzięła mnie na środek klasy i mnie przeciwstawia.
-Dzieciaki, powitajcie proszę Anne Majers-powiedziała do klasy-Anna przyjechała do nas z Polski, a dokładniej z Warszawy i jest teraz wasza nowa koleżanka, wiec musicie ja szanować-powiedziała nauczycielka i na koniec dodała- Usiądź kolo Maii.
-Cześć Maja.

-Cześć-powiedziała z ponurym głosem-Co ty tutaj chcesz?

-Pani mi kazała usiąść koło ciebie-odpowiedziałam lekko się uśmiechając.

-Nie! Co chcesz w tej szkole?

-Chce rozwijać wiedzę, wyobraźnie i poznać nowych przyjaciół-odparłam

-To dlaczego się tutaj przeprowadziłaś? Przecież tam na pewno miałaś znajomych.
-Przeprowadziłam się dlatego, że tata dostał ofertę pracy  w Madrycie, a nie mogłam zostać w domu, ponieważ nie zostawiłby mnie samą..-powiedziałam
-Tak, miałam dużo przyjaciół.
-Czekaj, czekaj wspomniałaś wcześniej,ze nie mogłaś być sama. Dlaczego?-zapytała się Maja marszcząc brwi.
-Nie mam mamy-powiedziałam z przygnębieniem- Umarła, gdy byłam mała
-Współczuje
   Po sekundzie odezwała się Eleonora
-Prosze, prosze... Kogo my tu mamy...-powiedziała marszcząc nos.
-Czego chcesz od Anny?-stanęła w obronie Maja.
-Patrzcie!-zawołała-Dziwaczka zaprzyjaźniła sie z Majersowom! Ale numer!
-Eleonora, odczep się od nich-zawołała pani Karolina. Dziewczyna zawróciła się niczym flota wojenna. Maja wytłumaczyła Ani, ze ma się nią nie przejmować, bo to jedna z najgorszych awanturniczek  świata. Po kilku sekundach do dziewczyn doszło, ze maja wiele wspólnego.
-Mieszkam przy ulicy Sosnowej-Powiedziała Anka
-No co ty... Ja tez mieszkam na tej ulicy-powiedziała Maja-Może ciebie odprowadzę?
-Chętnie-odpowiedziała

   Tę piękną  atmosferę  zepsuł dzwonek, co oznaczało, ze już koniec spotkania. Maja zgodnie z obietnica odprowadziła Anie do domu..Każda z nich poszła w swoja stronę. Po wejściu Anny do domu, zatrzymała ją Kathalina (gospodyni) z swoimi ciasteczkami.
-Jak pierwszy dzień w szkole?-zapytała
-Pięknie-odpowiedziała-Poznałam dwie nauczycielki i nowa koleżankę.  I tez wroga.
-Kim jest ten wróg?
-To Eleonora-powiedziałam-Eleonore Kiciorowska
-Aha...-powiedziała i dodała coś czego nie zrozumiałam. Poszłam do góry przebrać się w normalne ubranie. Spakowałam się do szkoly. Zeszlam spowrotem na dół  i zjadlam obiad.

Zapowiada się ciekawie.
Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony